W ciągu 10 lat dwukrotnie zwiększyła się liczba chorych na alergie pokarmowe
O zagrożeniach związanych z coraz powszechniejszym występowaniem alergii pokarmowych „Puls Medycyny” rozmawia z prezydentem Polskiego Towarzystwa Alergologicznego prof. dr. hab. n. med. Zbigniewem Bartuzi podczas Międzynarodowego Sympozjum Alergii na Pokarmy 2018.
Czy przewiduje się w tym roku zwiększenie występowania alergii pokarmowych?
Szacunkowe dane z różnych ośrodków epidemiologicznych mówią, że rok 2018 ma być rokiem przełomowym, jeżeli chodzi o zapadalność na choroby alergiczne w ogóle. Dane te sugerują, że już ponad połowa populacji większości krajów europejskich będzie miała jakieś objawy związane z nadwrażliwością typu alergicznego — astmatyczne, ze strony przewodu pokarmowego czy skóry. W ten trend wzrostu zapadalności na choroby alergiczne wpisuje się przede wszystkim nadwrażliwość na pokarmy. W tym zakresie w ostatnich latach doszło do zjawiska epidemii. W ciągu 10 lat liczba chorych na alergie pokarmowe zwiększyła się dwukrotnie, a liczba pacjentów, którzy z powodu niepożądanych reakcji na pokarmy trafiają na SOR — siedmiokrotnie. Zwiększyła się również częstość występowania anafilaksji, czyli stanu bezpośredniego zagrożenia życia po spożyciu pokarmów uczulających. To wielkie wyzwanie dla lekarzy ogólnych i specjalistów alergologów, aby po pierwsze edukować społeczeństwo, po drugie szybko diagnozować przypadki i po trzecie stosować odpowiednie postępowanie dietetyczne i terapeutyczne.
Jaki odsetek stanowią alergie pokarmowe?
Nie mamy dokładnych polskich danych epidemiologicznych. Dane europejskie mówią, że skumulowana częstość występowania alergii pokarmowej u dzieci i dorosłych wynosi 7-8 proc. Do niedawna mówiono o 1-3 proc.
Czytaj dalej na WWW.pulsmedycyny.pl

Edukacja pacjenta z POChP to ważny element terapii
Świadomość społeczna na temat przewlekłej obturacyjnej choroby płuc jest wciąż niewielka. „Z tego powodu gros chorych nie wie, że boryka się z tym poważnym schorzeniem układu oddechowego. Tymczasem brak leczenia POChP sprawia, że chorzy umierają 10-15 lat wcześniej niż ich rówieśnicy. Konieczna jest wielokierunkowa edukacja pacjentów i nagłaśnianie problemu” — podkreśla dr n. med. Piotr Dąbrowiecki.
Gdy pojawią się takie objawy, jak przewlekły kaszel i duszności, wiele osób prędzej będzie podejrzewać u siebie początki astmy niż POChP. „O ile jednak astma zaczyna się najczęściej w młodym wieku, o tyle POChP diagnozujemy zwykle w szóstej dekadzie życia. Na rozwój tego schorzenia najbardziej narażeni są palacze tytoniu, którzy uporczywy kaszel nagminnie bagatelizują. W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje szkodliwy mit, że paleniu towarzyszy niegroźny kaszel, określany potocznie jako „kaszel palacza”. Trzeba uświadamiać pacjentom, że to nie jest niewinny objaw, ale symptom przewlekłego zapalenia oskrzeli. Pacjent odkrztusza wydzielinę, która tworzy się w układzie oddechowym w wyniku toksycznego działania dymu tytoniowego lub zanieczyszczeń powietrza. Przewlekłe zapalenie oskrzeli wiedzie do rozwoju POChP. Tę prawdę lekarze powinni uświadamiać swoim pacjentom” — przypomina dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych, alergolog z Wojskowego Instytutu Medycznego, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.
POChP – ścieżka diagnostyczna
Zdaniem dr. Dąbrowieckiego, powodem bagatelizowania objawów POChP bywa także fakt, iż narastają one wolno i początkowo są dyskretne. „Gdy oprócz kaszlu pojawia się duszność towarzysząca wysiłkowi, pacjent, mający zwykle 50-60 lat, mylnie uważa, że to wynik starzenia się organizmu. Warto zachęcić go, by zadał sobie pytanie: czy nadążam za rówieśnikami?
Czytaj dalej na WWW.pulsmedycyny.pl
http://e.pulsmedycyny.pl/4690356,55402,edukacja-pacjenta-z-pochp-to-wazny-element-terapii

Terapia LAMA/LABA daje spirometryczną poprawę w POChP
O przyczynach opóźnień w diagnozowaniu POChP w Polsce, potrzebie stosowania nowoczesnej oraz zindywidualizowanej terapii chorych „Puls Medycyny” rozmawia z dr. hab. n. med. Tadeuszem Zielonką, specjalistą chorób płuc i chorób wewnętrznych.
Jaka jest skala zachorowań na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc w polskiej populacji?
Nie mamy dokładnych danych epidemiologicznych, niemniej jednak uważa się, że na POChP choruje od 9 do 10 proc. dorosłych Polaków. To ogromna rzesza chorych, z których zdecydowana większość nie jest świadoma choroby. Dotychczasowe badania wskazują, że zdiagnozowanych i leczonych jest mniej niż 20 proc. chorych. Jest to spowodowane tym, że gros chorych jest diagnozowanych zbyt późno. Jakość życia tych osób jest gorsza, niż mogłaby być dzięki wczesnemu rozpoznaniu i zastosowaniu nowoczesnych leków.
Co jest przyczyną tak ogromnej luki diagnostycznej?
W polskich realiach spirometria wciąż nie jest badaniem łatwo dostępnym. Lekarze nie zawsze kierują na to badanie chorych z objawami typowymi dla POChP i osoby z grup ryzyka. Problemem jest także niska jakość wykonywanych badań spirometrycznych. A bez dobrze wykonanej spirometrii nie ma pewnego rozpoznania. Uważam, że potrzebne są szybkie i łatwo dostępne badania przesiewowe. Jest wiele krajów, które sobie z tym wyzwaniem poradziły. Przykładem jest Francja, gdzie każdy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej jest wyposażony w minispirometr, który pozwala w ciągu kilku sekund wykonać badanie u pacjenta, a na podstawie uzyskanych wyników określić wskaźnik Tiffeneau.
Czytaj dalej na WWW.pulsmedycyny.pl
http://e.pulsmedycyny.pl/4690355,60660,terapia-lama-laba-daje-spirometryczna-poprawe-w-pochp
